- Փ пθкрፔዩե
- ዥխциቇяςካ ηуճοхр щиск еше
- Դխνըվըթу аչαйеእисл
- Еπ рօጡ ևβ
- ፓγуቆущиβιγ ийеλαρ
- Ихуμ ծ ψακэк
Krzysztof Czyżewski w przemówieniu zatytułowanym „Solidarność i kultura” zwracając się do blisko tysiąca osób z dwudziestu dwóch krajów powiedział: „Inicjując w Lublinie w 2011 r. Kongres Kultury Partnerstwa Wschodniego byliśmy przekonani, że program Sąsiedztwa Unii Europejskiej komplementarny do Unii dla Śródziemnomorza, na wschodzie Europy musi przybrać także kształt projektu kulturowego. Każdy, kto doświadczył życia w tej części świata, zdał sobie sprawę, że projekty wyłącznie polityczne i twarde: w dziedzinach gospodarki czy bezpieczeństwa, nie będą zdolne do zbudowania autentycznego partnerstwa narodów na gruncie tak trudnym, bogatym i złożonym jak historyczno-kulturowe dziedzictwo tych obszarów. W istocie okazało się, że współpraca kulturalna jest najbardziej dynamiczną dziedziną tego Partnerstwa, wchodzącą aktywnie w sojusze z przedsiębiorczością, samorządem lokalnym, edukacją czy turystyką. Najoporniej postępuje tu integracja polityczna, a związane to jest z wciąż silnie obecnym dziedzictwem posttotalitarnym i zagrożeniem demokracji ze strony reżimów autorytarnych”. W różnorodności siła Już po raz drugi Lublin gościł uczestników międzynarodowego kongresu, którego ideą jest poszukiwanie zbliżenia pomiędzy sąsiadami: Polską, Ukrainą, Białorusią, a także Gruzją, Mołdawią, Armenią, Azerbejdżanem. W rzeczywistości, między 1 a 6 października odbyły się dwa następujące zaraz po sobie kongresy: pierwszy dotykający spraw politycznych, historycznych i finansowych oraz drugi koncentrujący się szczególnie na sprawach kultury. Tygodniowym spotkaniom nadano wspólną nazwę Kongres Inicjatyw Europy Wschodniej. Zapewne nie będę osamotniony w przekonaniu, że warto pytać, jak idee pojednania między narodami, idee środowiska „Kultury” paryskiej, uosabiane przez publicystykę Juliusza Mieroszewskiego, Jerzego Giedroycia, Bohdana Osadczuka, mają się dzisiaj. Nie chodzi mi przy tym o ich pogłębioną akademicką analizę, sąsiedzką recepcję (zainteresowanych odsyłam do znakomitej, niedawno opublikowanej książki Mariusza Maszkiewicza „Między bezpieczeństwem a tożsamością. Rosyjskie, ukraińskie i białoruskie interpretacje idei i koncepcji w polskiej polityce wschodniej (1990–2010)”), a raczej o refleksję, na ile są one w Polsce pielęgnowane, kontynuowane, twórczo rozwijane. Innymi słowy, czy przerobiliśmy lekcję, którą nam zadali, czy nie zmarnowaliśmy szans, jakie przed Polską pojawiły się w ostatnich dwudziestu latach, czy zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby relacje z naszymi sąsiadami na Wschodzie były przyjacielskie, pamiętając o tym, że tylko takie relacje gwarantują nam bezpieczeństwo? Krzysztof Pomian zapytany, jak to postrzega, odpowiedział: – Giedroyc wielokrotnie powtarzał – to była jego dewiza życiowa – „zawsze można zrobić więcej i lepiej, niż się dotąd robiło”. Nie mam upoważnienia, aby wypowiadać się w imieniu zmarłych, ale jako jeden z młodszych współpracowników „Kultury” mogę powiedzieć, że zostały uczynione istotne kroki na drodze do poprawy relacji polsko-litewskich i polsko-ukraińskich. Wszystkie inicjatywy kulturalne, organizowanie podobnych kongresów, wymiana młodzieży, współpraca uczelni – są niezwykle potrzebne i ważne. Doświadczenie pojednania polsko-niemieckiego pokazało, że pojednanie buduje się głównie dzięki bezpośrednim spotkaniom. Nie wiem, jak dla innych uczestników kongresu, ale dla mnie budującym przeżyciem było obserwowanie scenek, które urastały niemal do roli symbolicznej: gdy lider lwowskiego zespołu Hycz Orkiestra po polsku i ukraińsku skandował ze sceny do szalejących w tańcu młodych Gruzinów, Polaków, Rosjan, Białorusinów, Ukraińców, ludzi z Armenii i Azerbejdżanu: „Do góry! Do góry! Podnieście sztandar kultury!”. Wspólny koncert Hycz Orkiestry z formacją Miąższ z Lublina był jednym z kilkunastu wydarzeń artystycznych towarzyszących kongresowi. Podczas warsztatów (dyskusji na specjalistyczne tematy, np. nowych kompetencji w kulturze, sztuki zaangażowanej, tożsamości, nowych technologii) w spontanicznie tworzących się kręgach niczym przy ogniskach, przy których można się ogrzać, siadywali ludzie z krajów, których rządy często nie przepadają za sobą, i potrafili godzinami przyjaźnie dyskutować. Nawiązywane znajomości przeradzały się błyskawicznie we wspólne planowanie: międzynarodowej platformy internetowej, rewitalizacji obszarów pomilitarnych, wystaw, szkoleń, koncertów, spektakli. Zaprezentowane zostały najciekawsze inicjatywy współpracy; można było dowiedzieć się, jak organizacje pozarządowe z Niemiec realizują projekty transgraniczne z udziałem Gruzinów, Azerów i Ormian, usłyszeć o festiwalu teatrów ulicznych czy prywatnej galerii w Mińsku, szkołach Pogranicza czy szalonym pomyśle Otara Karalashvilego z Gruzji wspólnego tworzenia przez artystów z wielu krajów artystycznych książek dla dzieci ( W salach Centrum Kultury sporym zainteresowaniem cieszyły się wystawy „Eastreet” (81 fotografii) oraz „Ukraiński Zriz” (prace 50 uznanych ukraińskich twórców). Dzieła Oleksandra Roitburda, Olega Tistola, Pavla Makova, Mykoły Malyshko albo zdobią kolekcje MoM-y, albo skupowane są „niemal na pniu” za bajońskie sumy przez oligarchów. Dobra lekcja Być może na braterskie relacje między uczestnikami kongresu wpłynął dodatkowo genius loci nowo otwartego Centrum Kultury w Lublinie. Wszak osiem tysięcy metrów kwadratowych oszklonych, przestrzennych pomieszczeń dawnego klasztoru wizytek na niejednym robiło wrażenie. Na ścianach odsłonięto oryginalne, pochodzące z XVIII w. inskrypcje. One też mogłyby stać się mottem kongresu: „Najmilsi, kochajmy się wspólnie, kto nie miłował, nie zna Boga”, „Odpowiedź łagodna przełamuje gniew. Mowa przykra wzbudza zapalczywość”. Na kongresie nie zabrakło znamienitych gości, prof. Władysława Bartoszewskiego, ministra kultury Gruzji, prezesa Fundacji Solidarności Krzysztofa Stanowskiego, prof. Adama Rotfelda (mówił o relacjach polsko-rosyjskich), Jacka Żakowskiego. O Rzeczypospolitej wielu narodów rozmowy toczyli profesorowie: Henryk Samsonowicz, Sławomir Żurek, Jerzy Kłoczowski. Stanisław Bielański reprezentujący Wspólny Sekretariat Techniczny Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina przekonywał, że środki finansowe z Komisji Europejskiej wspierające Europejską Politykę Sąsiedztwa mają szansę w nowej perspektywie budżetowej wzrosnąć z 12 do 18 mld euro. Sam Lublin, który realizuje 10 projektów transgranicznych (9 z Ukrainą, jeden z Białorusią), pośród polskich miast pozostaje liderem absorpcji grantów. Program Współpracy Transgranicznej to w ostatnich latach 124 projekty na kwotę 185 mln euro – począwszy od niewielkich (finansowanie do 50 tys. euro), np. z zakresu kultury i edukacji, po największe, jak budowa przejść granicznych (do 4 mln euro). Finanse są tu istotne, dzięki nim udaje się doprowadzić chociażby do spotkań młodzieży z Brześcia, Lwowa i Lublina czy przedsiębiorców z Lubelskiego i Ukrainy. Na fasadzie budynku Rady Miejskiej Lublina zawisły w czasie trwania kongresu dwie nowe tabliczki miast partnerskich: Sum i Równego z Ukrainy. Dołączyły do innych, już tam wiszących: Poniewieża, Brześcia, Starobielska, Łuhańska, Łucka, Lwowa, Iwano-Frankiwska. Co warte podkreślenia, także inne miasta na wschodzie Polski nawiązują współpracę z sąsiadami zza granicy: Rzeszów posiada umowy partnerskie z Łuckiem, Iwano-Frankiwskiem, Lwowem, a Białystok współpracuje z Grodnem i Łuckiem (z Gori, Bielce, Gumri, Sumgait podpisano listy intencyjne). Środowiska twórców przy poparciu samorządowców z Białegostoku, Rzeszowa, Lublina oraz ministerstwa kultury i Narodowego Centrum Kultury realizują projekt zwany Wschodem Kultury. Celem tego przedsięwzięcia jest współpraca kulturalna z krajami Partnerstwa Wschodniego. W ramach Wschodu Kultury odbyło się kilkadziesiąt koncertów, happeningów, wystaw, spektakli, pokazów filmów. Budowanie zaufania Prezydent Lublina Krzysztof Żuk inaugurując kongres powiedział: „Wtedy, gdy trudna debata o relacjach polsko-ukraińskich przyniosła ogromne emocje po obu stronach granicy, wydaliśmy wiersze Tarasa Szewczenki w językach polskim i ukraińskim. Zrobił to Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uhonorowaliśmy ukraińskiego wieszcza placem jego imienia, który symbolizować ma bliskie Ukraińcom miejsce. Lublin chce brać udział w debacie między społecznościami i narodami przy założeniu, że szanujemy siebie nawzajem, że szanujemy swoją kulturę i odwołujemy się do wspólnego dziedzictwa”. Rok temu w Lublinie powołano także think tank – Centrum Kompetencji Wschodnich, który stał się jednym ze współorganizatorów kongresu. Wielu studentów z Ukrainy i Białorusi podejmuje naukę na lubelskich uczelniach. W ramach programu rezydencji artystycznych twórcy z Armenii, Gruzji, Ukrainy, Mołdawii przygotowali prace dotyczące ich rozumienia granic. Przy tej okazji warto wspomnieć, że dzięki programowi stypendialnemu Ministerstwa Kultury „Gaude Polonia” artyści z krajów Partnerstwa mogą ubiegać się o półroczne stypendia w Polsce. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział onegdaj: „Wspólną troską członków Unii Europejskiej i całej Europy powinno być zmniejszenie gospodarczej i społecznej przepaści między Unią a jej wschodnimi sąsiadami. W przeciwnym razie do głosu dojść mogą polityczne i społeczne siły, które niechybnie odcisną piętno także na Zachodzie”. Wiedziało o tym środowisko paryskiej „Kultury”, wiedzą o tym samorządowcy i twórcy z Lubelskiego. Na pytanie o ocenę tegorocznego kongresu dyrektor wykonawczy Festiwalu sztuki poetyckiej Meridiam w Czerniowcach Iryna Vikyrchak powiedziała: – Niesłychanie cenne są nieformalne spotkania i rozmowy, budowanie relacji przyjacielskich. Uważam, że Lublin jest najbardziej otwartym na współpracę z Ukrainą miejscem. Frustrujące jest jedynie to, że mieszkamy tak blisko siebie, a dzielą nas granice i system wiz. Podobnego zdania jest poeta i tłumacz białoruski Andrei Khadanovich. Opowiada, że czasem nawet złożenie kilka tygodni przed planowanym wyjazdem wniosku o wizę schengeńską popartego oficjalnym zaproszeniem nie gwarantuje otrzymania jej na czas. – To doświadczenie upokarzające – stwierdził Khadanovich. Na szczęście opowiada także o zauważalnym postępie w znajomości literatury obu krajów, publikacji nowych tłumaczeń (np. sztuk Fredry, dzieł Korczaka, wierszy Szymborskiej, Miłosza po białorusku). W krajach Partnerstwa Wschodniego mieszka ponad 75 milionów ludzi. To olbrzymi potencjał. Ktoś słusznie zauważył podczas kongresu, że to, co Europę czyni atrakcyjną, to jej niezwykłe zróżnicowanie; wielość języków, religii, kultur. I to naprawdę nie był przypadek, że czasopismo, które miało największy wpływ na przyjazne myślenie o naszych sąsiadach, nazywało się „Kultura”.
To był przypadek, że zadzwoniłem do ciebie w nocy. - It was a coincidence that I called you last night. To co się wydarzyło to był zwykły przypadek losu. - What happened was a mere coincidence. Zabiłem tego człowieka przez przypadek, myślałem, że to morderca mojej córki! - I killed this man by accident, I thought he was my daughter Ukraiński dziennikarz i youtuber Wołodymyr Żółkin porozmawiał z pojmanymi przez Ukraińców rosyjskimi żołnierzami. Młodzi Rosjanie opowiedzieli mu o zatrważających praktykach dowódców armii Putina. Z relacji jeńców wynika, że barbarzyństwo Rosjan wymierzone jest nie tylko w Ukraińców, ale także w ich własnych ludzi, kiedy przestają być im "potrzebni".Zamiast pomagać, dobijają?Na opublikowanym w sieci nagraniu młodzi wojskowi wspominali podpułkownika, który - jak mówili - strzelał do rannych leżących na polu bitwy. Jak mówili, byli świadkami, jak zabił pięciu ich był młody człowiek, został ranny. Leżał na ziemi. Dowódca zapytał go, czy może chodzić, a kiedy ten odpowiedział, że nie może, oficer go zabił. Tak po prostu… Ranny żołnierz leży na ziemi, a dowódca batalionu strzela do niego z pistoletu - powiedział jeden z jeńców w rozmowie z to nie był pojedynczy przypadek. Podpułkownik szedł dalej… Zastrzelił czterech lub pięciu w ten sposób. Wszyscy byli młodymi mężczyznami - dodał kolejny zapewniali, że rannych żołnierzy można było jeszcze uratować, udzielić im pomocy i wywieźć z pola bitwy. - Ale nie, dowódca ich po prostu ich zastrzelił - stwierdził jeden z żołnierzy schwytanych przez nie podali nazwy miejscowości, w której miało dojść do tych zbrodni, ani nazwy jednostki, w której służyli opublikował wstrząsającą rozmowę z jeńcami krótko po tym, jak Ukraina po raz kolejny poinformowała, że Rosja odmawia odbioru ciał swoich żołnierzy. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział "Ostorożno Media", że Kreml "nie ma informacji" ani o ciałach zabitych żołnierzy, ani o dobijaniu rannych w także: Putin już nie ufa swojemu wywiadowi? "Może to jest tylko przykrywka" Hajime był w stanie przekonać Ryotę, że nadzieja nie przychodzi z przymusu. Reszta klasy 77 B weszła i stanęła za Hajime. Wtedy wytłumaczył, że wola Chiaki jest powodem, dla którego teraz tam stoją. Powiedział także, iż chcą odpokutować za swoje grzechy, nawet jeśli nie zostaną one odpuszczone.Nintendo Switch Pro – sprawdź, co już wiemy na temat następcy popularnej konsoli japońskiego producenta. Nintendo Switch to bezapelacyjnie hit japońskiego producenta. Hybrydowa konsola, która pozwala na intuicyjne przełączanie się pomiędzy trybem mobilnym i stacjonarnym podbiła nasze serca. Jak pochwalił się ostatnio japoński producent - od dnia premiery Nintendo Switch, konsola trafiła już do 84 milionów graczy. Co więcej, tylko w 2020 roku po „pstryczka” sięgnęło 29 milionów nowych użytkowników, co sprawiło, że jest to najlepiej sprzedająca się konsola minionego roku. Japończycy pochwalili się również rekordowymi zyskami (na poziomie 6 miliardów dolarów) i znakomitą sprzedażą gier ekskluzywnych. Dodajmy, że wszystkie te wyniki udało się osiągnąć pomimo debiutu konsol nowej generacji od Sony i Microsoftu – PlayStation 5 oraz Xbox Series X / S. Okazuje się jednak, że to nie koniec znakomitej passy Nintendo. Analitycy są zgodni – rok 2021 również będzie należeć do „ojców Mario”. „Motorem napędowym” firmy mają być nie tylko kolejne premiery gier na wyłączność Nintendo Switch, ale również debiut nowej wersji urządzenia – domniemanego Nintendo Switch Pro (bądź Nintendo Switch 2), o którym spekuluje się od miesięcy. Zobacz również:Nintendo Switch 2 najwcześniej za dwa lata. Dlaczego jeszcze tyle będziemy musieli czekać?Jak uruchomić klasyczne gry na iPhone? Instalacja emulatora na iOS [PORADNIK]Nintendo Switch taniej w Media Markt tylko dzisiaj! "Spodziewam się, że rodzina urządzeń Nintendo Switch ponownie będzie najlepiej sprzedającymi się konsolami w 2021 roku, po bardzo dobrym roku 2020" - Piers Harding-Rolls analityk z firmy analitycznej Ampere Analysis Nintendo Switch Pro – design Nintendo Switch Pro ma być najmocniejszą konsolą przenośną w historii Jak prezentować się będzie Nintendo Switch Pro? Wielce prawdopodobne, iż pod względem designu nie zobaczymy żadnych drastycznych zmian. Urządzenie wciąż będzie dostępne w formie tabletu z odłączanymi kontrolerami. Do naszej dyspozycji oddana zostanie również stacja dokująca, która, podobnie jak ma to miejsce w przypadku klasycznego Switcha, zapewni konsoli dodatkowe możliwości i moc. Nowa wersja konsoli ma być jednak nieco większa i cieńsza od poprzednika, a tym samym bardziej przypominać klasyczne tablety czy duże smartfony. Nintendo Switch Pro – specyfikacja i możliwości Konsola Nintendo Switch zadebiutowała na początku 2017 roku. Następnie, dwa lata później, japoński producent zdecydował się na wydanie dwóch nowych wersji urządzenia Nintendo Switch Lite oraz Nintendo Switch z ulepszoną baterią. Choć bez wątpienia jest to ciekawy sprzęt, to dla wielu użytkowników już w dniu premiery był nieco „zacofany” technologicznie. 6,2-calowy ekran o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli w formie tabletu i maksymalna rozdzielczość FullHD w „docku” już w 2017 roku nie wzbudzały większych emocji. Dodajmy do tego zaledwie 32 GB pamięci wewnętrznej i baterię o pojemności 4310 mAh, a mam przed sobą obraz przeciętnego, budżetowego smartfona, a nie topowej konsoli, która bije rekordy sprzedaży. Nintendo w swojej historii niejednokrotnie udowadniało jednak, że mocna specyfikacja to nie wszystko. Dlatego też po Nintendo Switch Pro nie powinniśmy spodziewać się zmiany filozofii firmy. Według dotychczasowych informacji japoński producent chce przede wszystkim poprawić funkcjonowanie urządzenia w formie mobilnej. Nintendo Switch Pro niemal na pewno otrzyma ekran OLED nowej generacji. Oznacza to, że gracze będą mogli liczyć na znacznie lepsze doznania wizualne podczas rozgrywki. Informacje te potwierdził Steven V. Abramson – prezes i dyrektor generalny firmy Universal Display Corporation, która zajmuje się produkcją, jak również licencjonowaniem ekranów OLED. Nintendo wybrało ekrany OLED dla nowego Switch Pro ze względu na korzyści płynące z OLED, jak wyższy kontrast i szybszy czas reakcji - Steven V. Abramson. Spekuluje się, że japońskiego producenta w ekrany zaopatrywać będzie Samsung, który również współpracuje z Universal Display Corporation. Ekran w Nintendo Switch Pro będzie mógł się pochwalić przekątną o długości 7-cali. Niestety, z ujawnionych dotąd informacji, nie zmieni się rozdzielczość ekranu i wynosić będzie zaledwie 1280 x 720 pikseli. Skąd ta decyzja producenta? Najprawdopodobniej chodzi o wydłużenie czasu pracy urządzenia w formie mobilnej. Na pocieszenie pozostaje nam informacja, iż Nintendo zamierza skorzystać z nowego układu firmy Nvidia, który pozwoli na wyświetlanie treści w jakości 4K (tylko w trybie stacjonarnym). Co więcej, Switch Pro ma otrzymać pełne wsparcie dla technologii DLSS. Deep Learning Super Sampling (DLSS) to autorskie rozwiązanie firmy Nvidia, które, w dużym uproszczeniu, wykorzystuje sztuczną inteligencję do renderowania. Sprawia ono, że dana produkcja nie tylko zachowuje wysokiej jakości oprawę graficzną (bez konieczności regulowania ustawień gry), ale również działa zauważalnie płynniej. W praktyce powinno się to przełożyć na dużo płynniejszą rozgrywkę na nowej konsoli Japończyków. Zdaniem dziennikarzy Bloomberga - dziennikarze Takashi'ego Mochizuki oraz Iana Kinga, pod względem mocy, Nintendo Switch pro dorówna PlayStation 4 Pro oraz Xbox One X. Nintendo Switch Pro – data premiery Nie ma miesiąca, aby nie pojawiły się nowe spekulacje na temat daty premiery Nintendo Switch Pro. Początkowo spekulowano, że konsola trafi do nas już pod koniec 2020 roku. Następnie analitycy zaczęli sugerować, że nowa wersja urządzenia zadebiutuje na rynku w 2021 roku. Najczęstszym powodem tych prognoz był spodziewany spadek sprzedaży podstawowego "Pstryczka". Ostatecznie, tak się jednak nie stało. Każdego, kto spodziewa się, że Switch "straci parę" w 2021 roku, czeka gorzkie rozczarowanie. Switch będzie najlepiej sprzedającą się konsolą również w tym roku, napędzany większą liczbą gier na wyłączność oraz nowym, odświeżonym sprzętem - dr Serkan Toto, analityk branżowy z firmy Kantan Games Oficjalnie, Nintendo wciąż milczy na temat Switch Pro. Co więcej, włodarze firmy wielokrotnie podkreślali, iż nie mają, w najbliższej przyszłości, planów wydania nowego urządzenia. Może to być jednak jedynie „zasłona dymna”. Podobnie bowiem sytuacja wyglądał w przypadku odświeżonej wersji konsoli - Nintendo Switch OLED, która zadebiutowała 8 października 2021 roku, a jeszcze kilka tygodni wcześniej włodarze japońskiego producenta zarzekali się, że żaden nowy model urządzenia nie jest w planach. Na premierę Nintendo Switch Pro w 2022 roku nie ma najmniejszych szans. Obecnie najbardziej prawdopodobnymi datami są: pierwszy kwartał 2023 roku (co mogłoby się połączyć z debiutem wyczekiwanej gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2) bądź dopiero 2024 rok. Ta druga data wiąże się z ciągnącymi się już od 2020 roku problemami z dostępnością półprzewodników. Między innym z tego właśnie powodu Nintendo ma obecnie bardzo duże problemy z wyprodukowaniem odpowiedniej ilości konsol Switch i Switch OLED, przez co konieczne było obniżenie prognoz sprzedaży konsol na drugą połowę 2022 roku. Nintendo Switch Pro – cena Nintendo Switch to obecnie wydatek rzędu 1400 – 1500 złotych, z kolei Nintendo Switch OLED - 1850 - 2000 zł, czyli niemal dokładnie tyle samo ile w dniu premiery. Warto podkreślić, że urządzenia japońskiego producenta bardzo powoli tracą na wartości. W przypadku Switch Pro będziemy musieli liczyć się ze znaczną podwyżką ceny. Przed premierą wersji OLED spekulowano, że wzrost ceny nowej konsoli będzie na poziomie 20 – 25% w porównaniu do klasycznego „pstryczka”. Oznaczałoby to, że w Polsce cena nowej konsoli wyniesie około 1800 – 1900 złotych. Obecnie, po premierze Switch OLED, wiemy już, że taka kwota nie wchodzi w grę. Nowa konsola japońskiego producenta najprawdopodobniej przekroczy granicę 2000 złotych. Śmiało możemy założyć, że jej cena dorówna kwocie jaką trzeba było w dniu premiery zapłacić za sprzęt nowej generacji od Sony i Microsoftu, a więc około 2200 - 2400 złotych. Aktualizacja 1 - Nintendo Switch Pro z premierą w 2021 roku!? Choć do tej pory wydawało się, że premiera Nintendo Switch Pro w 2021 to mrzonka, to w ostatnich dniach zalała nas fala informacji na temat rychłego debiutu urządzenia. Zacznijmy od raportu serwisu Bloomberg, według którego nowy Nintendo Switch ma zostać zaprezentowany jeszcze przed targami E3, które rozpoczynają się 12 czerwca tego roku. Masowa produkcja konsoli ma ruszyć w lipcu, a światowa premiera przewidziana jest na wrzesień lub październik. Prezentacja przed E3 ma pozwolić wydawcom na ogłoszenie pełnej gamy gier na nowego Switcha podczas samej imprezy. Choć do tej pory sugerowało się, że ze względu na niedobory sprzętowe premiera konsoli nastąpi najwcześniej w przyszłym roku, to jak twierdzi Bloomberg: Dostawcy Nintendo są pewni, że mogą zrealizować zamówienia. Części używane przez Nintendo podlegają mniejszej konkurencji niż te w mocniejszych konsolach rywali. Pikanterii tym rewelacjom dodały informacje, które spływają do nas od licznych sklepów, w tym Amazonu. Na liście produktów meksykańskiego oddziału firmy przez chwilę był dostępny Nintendo Switch Pro. Nieco później nowa konsola Nintendo pojawiła się również w bazie danych francuskiego sklepu Boulanger. W tym przypadku włodarze sklepu byli już mniej ostrożni i graczom udało się uchwycić zrzut ekranu z ofertą. Widać na niej, że Switch Pro wyceniono na 399 Euro, co pokrywa się z wcześniejszymi plotkami na temat ceny urządzenia. Powyższe informacje wskazują na to, że prezentacji Nintendo Switch Pro możemy spodziewać się niemal w każdej chwili. Co faktycznie zaoferuje nam nowy sprzęt japońskiego producenta? O tym powinniśmy przekonać się już niebawem. Aktualizacja 2 - Nintendo Switch Pro wciąż wielką niewiadomą E3 2021 już za nami, a to właśnie na nich Nintendo miało pokazać nowy model knosoli. Co ciekawe, choć przed targami mogliśmy niemal codziennie liczyć na plotki i spekulacje odnośnie nowego sprzętu japończyków, tak obecnie trudno w sieci wyszukać jakichkolwiek "świeżych" informacji. W ostatnich tygodniach wydawało się, że zapowieź Nintendo Switch Pro jest tuż "za rogiem", obecnie jesteśmy w sytuacji, w której tak naprawdę wszystko się może zdarzyć. Wysoce prawdopodobnych scenariuszy jest przynajmniej kilka. Pierwszy z nich zakłada, że Nintendo faktycznie pracuje nad nową konsolą, ale nie zamierza jej wprowadzić na rynek w 2021 roku. Znakomita sprzedaż Nintendo Switch w połączeniu z nadchodzącymi premierami (The Legend of Zelda: Skyward Sword, Monster Hunter Stories 2: Wings of Ruin) powinna zapewnić producentowi stały przypływ gotówki. Wbrew pozorom najbliższy okres świąteczny nie jest najlepszym dla Nintnedo okresem do wprowadzenia nowej konsoli. Nintendo Switch od lat radzi sobie znakomicie w święta i nowe urządzenie mogłoby zaszkodzić głównie japońskiemu producentowi. Dlaczego? Potwierdzono już, że użytkownicy konsol nie traktują Switcha jako konkurencji dla urządzeń Sony i Microsoftu, a raczej jako dodatkowy sprzęt. W tym wypadku model Pro nie konkurowałby o atencję graczy z PS5 i Xbox Series X, a z własym bratem - Switchem. Drugi scenariusz zakłada, że Nintendo ogłosi Switch Pro na jednym z najbliższych Directów i błyskawicznie wprowadzi konsolę na rynek (w przeciągu dwóch - trzech miesięcy od ogłoszenia). Jednocześnie, część gier na konsolę japońskiego producenta otrzymałaby stosowne aktualizacje, które poprawiłby ich płynność i wygląd. Ten scenariusz zagłada premierę w okreśie świątecznym i ostą ofensywę związaną z promocję nowego modelu, a także sprzedaż starszych gier, które teraz będą wyglądać znacznie lepiej. Oczywiście należy również brać pod uwagę sytuację, w której przedstawiciele japońskiego mówią prawdę i faktycznie w planach firmy nie ma nowej konsoli (przynajmniej na razie). Wbrew pozorom ten scenariusz również jest wielce prawdopodobny. Konsola Switch pozostaje liderem na wielu rynkach, a niemal każdy tytuł na wyłączność rozchodzi się w milionowym nakładzie. Nintendo jest obecnie w wyjątkowo komfortowej sytuacji i z całą pewnością nie musi się spieszyć z ujawnieniem nowego sprzętu. Aktualizacja 3 - Nintendo Switch Pro musi poczekać. Japoński producent zapowiada Nintendo Switch OLED Nintendo po raz kolejny pokazało, że jak mało kto potrafi wciąż zaskakiwać. Gdy cały świat oczekiwał premiery Nintendo Switch Pro, japoński producent ujawnił dzisiaj model Switch OLED. Niestety, nie jest to do końca sprzęt, na który czekaliśmy. Nintendo Switch OLED - specyfikacja Switch OLED to zaledwie "przystawka" przed konsolą "nowej generacji" od Nintendo (fot. Nintendo) Nintendo Switch OLED, jak łatwo się domyśleć, otrzymał nowy, 7-calowy ekran OLED, który ma zapewnić "żywe kolory" i "wyraźny kontrast". Do tego możemy liczyć na większą ilość pamięci wewnętrznej - 64 GB, usprawniony system audio w trybie tabletu, nową, lepszą podstawkę z tyłu urządzenia (z regulacją nachylenia) oraz wbudowane złącze LAN (w doku). Oczekiwane wsparcie dla 4K i nowe, mocniejsze podzespoły nie trafią do modelu OLED. Nintendo Switch OLED - cena i data premiery Nintendo Switch OLED ma być większy i ładniejszy, ale niekoniecznie bardziej wydajny. Na szczęście liczba zmian i ich jakość znajduje odzwierciedlenie w cenie urządzenia. Nintendo nie żąda wygórowanej kwoty i Switch OLED wyceniono na niecałe 350 dolarów. Nowy model konsoli otrzymał również datę premiery, ta odbędzie się już 8 października tego roku. Warto przy tym podkreślić, że nowa wersja sprzętu będzie kompatybilna ze wszystkim wydanymi do tej pory akcesoriami i gadżetami. Jako iż, Switch OLED to nie Switch Pro, to wciąż możecie oczekiwać od nas nowych informacji i "przecieków" na temat modelu "Pro". Wielce prawdopodobne, że Nintendo jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa w kwestii tej wersji konsoli. Aktualizacja 4 - Nintendo Switch Pro bez szans na debiut w najbliższym czasie? Nintendo postanowiło zaskoczyć nas na początku tego miesiąca i zapowiedział konsolę Nintendo Switch OLED. Niestety, jej odbiór przez graczy z pewnością nie był taki, jak życzyłby sobie tego japoński producent. Wzbogacona o nowy, lepszy ekran i kilka dodatków nie jest tym czego oczekiwała branża, a więc Nintendo Switch Pro. Dodatkowo, w sieci pojawiły się zarzuty, iż Switch OLED jest typowym "skokiem na kasę". Według najnowszych informacji, Nintendo będzie zarabiać dodatkowe 40 dolarów na każdej sztuce konsoli, ponieważ koszty jej wyprodukowania są większe o zaledwie 10 dolarów w porównaniu ze standardowym modelem. Na te rewelacje zdążyli odpowiedzieć już przedstawiciele korporacji, którzy stanowczo im zaprzeczyli. A news report on July 15, 2021(JST) claimed that the profit margin of the Nintendo Switch (OLED Model) would increase compared to the Nintendo Switch. To ensure correct understanding among our investors and customers, we want to make clear that the claim is incorrect. (1/2)— 任天堂株式会社(企業広報・IR) (@NintendoCoLtd) July 19, 2021 Co ciekawe, w swojej wiadomości Nintendo odniosło się również do plotek na temat Nintendo Switch Pro, podkreślając, że nie ma w planach wydania żadnej nowej konsoli. We also want to clarify that we just announced that Nintendo Switch(OLED Model) will launch in October, 2021, and have no plans for launching any other model at this time. (2/2)— 任天堂株式会社(企業広報・IR) (@NintendoCoLtd) July 19, 2021 Warto jednak przypomnieć, że podobne wypowiedzi mogliśmy usłyszeć w tygodniach poprzedzających ujawnienie Nintendo Switch OLED. Japoński producent przyzwyczaił nas już do tego, że niechętnie dzieli się informacjami na temat nowych urządzeń. Możemy zatem śmiało założyć, że również zapowiedź i prezentacja Nintendo Switch Pro odbędzie się w podobnym stylu i znów będziemy solidnie zaskoczeni. Aktualizacja 5 - Nintendo Switch Pro to teraz Nintendo Switch 2? Japoński producent szykuje nową konsolę Premiera Nintendo Switch OLED już za nami i jak można było się spodziewać, na nowo rozgorzała dyskusja nad pełnoprawnym następcą "pstryczka". Jak donosi znany insider - NateDrake, Nintendo prawdopodobnie zrezygnowało ze stworzenia modelu Switch Pro, w jego miejsce ma powstać zupełnie nowe, next-genowe urządzenie. Nowy model miałby nam oferować wsparcie dla rozdzielczości 4K i płynnej rozgrywki w 60 klatkach na sekundę (choć dotyczy to najprawdopodobniej trybu stacjonarnego). Co ciekawe, do premiery urządzenia miałoby dojść już pod koniec 2022 roku bądź na początku kolejnego. Niestety, NateDrake przekazał nam też mniej optymistyczne wieści. Ponoć domniemane Nintendo Switch 2 nie obsłuży biblioteki gier z klasycznego Switcha. Ma to być spowodowane znaczącymi różnicami między starą i nową generacją urządzenia. Japoński producent ponoć intensywnie pracuje nad tym, aby chociaż cześć tytułów była zgodna pomiędzy urządzeniami już w dniu premiery, ale na pełną wsteczną kompatybilność raczej nie mamy co liczyć. Oczywiście wszystkie powyższe informacje należy brać z lekkim "przymrużeniem oka" bowiem niejednokrotnie przekonaliśmy się już, że Nintendo to producent, który potrafi solidnie zaskoczyć. Nie zdziwiłoby nas zatem gdyby za rok na rynku pojawił się Nintendo Switch Pro, a za kolejne kilkanaście miesięcy Switch 2. Nintendo Switch Pro lub Switch 2 może zadebiutować najwcześniej w 2023 roku W ostatnich tygodniach w temacie Nintendo Switch Pro zrobiło się znacznie ciszej. Premiera Switch OLED zmyliła wielu branżowych ekspertów, którzy pokładali nadzieję w rychły debiut ulepszonej wersji konsoli japońskiego producenta. Choć oczywistym wydaje się, że model OLED to tylko odświeżenie Switcha i w głowach decydentów Nintendo jest już nowy, lepszy model, to jego wdrożenie może nie być zależne tylko i wyłącznie od Japończyków. Gigantyczne problemy z dostępnością modelu Switch OLED idealne obrazują dzisiejsze możliwości produkcyjne większości branżowych gigantów. Również Sony i Microsoft mają problemy, aby zaspokoić popyt na PS5 i Xbox Series X. Przez niedobory półprzewodników cierpi nie tylko branża konsol i gier, ale także wiele innych. Co więcej, zdaniem przedstawicieli firm AMD i Nvidia, które specjalizują się w produkcji podzespołów do komputerów i konsol - w 2022 roku sytuacja na rynku półprzewodników nie ulegnie poprawie. Jensen Huang, dyrektor generalny Nvidii, powiedział, że trwające na całym świecie niedobory układów scalonych prawdopodobnie utrzymają się przez cały 2022 rok, co wpłynie na linię dostaw dla konsol nowej generacji. Co to oznacza dla następcy Nintendo Switch? Niestety nic dobrego. Szanse na pojawienie się nowej, ulepszonej konsoli zmalały praktycznie do zera. Nintendo wciąż może być zadowolone ze sprzedaży standardowego Switcha, a na dodatek model OLED nie miał tak naprawdę jeszcze okazji odcisnąć swojego piętna na rynku. Wprowadzenie Nintendo Switch Pro w 2022 roku będzie zatem dla Nintendo nie tylko problematyczne ze względu na niedobory podzespołów, ale również mało opłacalne. Bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że nowa konsola japońskiego producenta zadebiutuje w 2023 roku, choć wówczas może nie być to już Nintendo Switch Pro tylko Nintendo Switch 2. Jest "światełko w tunelu" - Nintendo Switch Pro może zadebiutować szybciej niż nam się wydawało Choć Nintendo jak zwykle milczy w kwestii kolejnego wydania konsoli Nintendo Switch, to możemy być niemal pewni, że Switch Pro bądź Switch 2 prędzej czy później zadebiutują na rynku. Okazuje się, że wbrew wcześniejszym informacjom może to nastąpić nieco szybciej, niż nam się wydawało. Jak dobrze wiadomo, niedobory podzespołów sparaliżowały wiele rynków i branż, w tym gaming. Problemy z dostępnością konsol nowej generacji - PlayStation 5 i Xbox Series X/S oraz najnowszych kart graficznych są wciąż na porządku dziennym. Możemy jednak zauważyć, że w ostatnich tygodniach sytuacja na rynku wydaje się poprawiać. W sklepach online coraz łatwiej znaleźć upragnione urządzenia, a ich ceny regularnie, choć powoli, spadają. Coraz więcej wskazuje, że to jednak dopiero początek zmian na lepsze. Przysłowiowe "światełko w tunelu" pojawiło się po jednym z ostatnich wywiadów Lisy Su - CEO firmy AMD. Stwierdziła ona bowiem, że rok 2022 powinien przynieść długo wyczekiwaną poprawę na rynku podzespołów i półprzewodników, a co za tym idzie dostępności konsol. Wciąż zwiększamy produkcję. Oczekujemy, że rok 2022 będzie kolejnym rokiem silnego wzrostu dla konsol. Jeśli spojrzeć na typowy cykl, to szczytowy okres z reguły przypada tak naprawdę na czwarty rok. I tak można oczekiwać, że to właśnie 2023 będzie rokiem największego wzrostu - Lisa Su, CEO AMD Co to oznacza dla Nintendo Switch Pro? Do tej pory wielokrotnie sugerowano, że japoński producent obawia się wydania nowego, droższego urządzenia bowiem przez dłuższy czas nie będzie w stanie na nim odpowiednio zarabiać, a to przez ograniczoną produkcję. Premiera Nintendo Switch OLED pokazała, że Nintendo miało rację, co do swojej oceny sytuacji na rynku. Zwiększona liczba półprzewodników i podzespołów na rynku sprawi, że producent bez problemu będzie mógł dostarczyć na rynek odpowiednią liczbę urządzeń. Idealnym momentem na wprowadzenie nowej konsoli na rynek będzie debiut The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2. Produkcja ta ma zadebiutować pod koniec 2022 roku, jednak nie da się wykluczyć, że jej premiera odbędzie się ostatecznie dopiero w 2023 roku, czyli w 6 lat od pojawienia się na rynku pierwszej części gry i jednocześnie konsoli Nintendo Switch. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment na wprowadzenie nowego urządzenia na rynek. Poznaliśmy kluczowe elementy specyfikacji Nintendo Switch Pro? Nvidia ma za sobą wyjątkowe trudne dni. Włodarze korporacji potwierdzili, że nieznani sprawy włamali się na serwery firmy i w wyniku ataku zostały skradzione kluczowe dane i informacje. Hakerzy stojący za włamaniem zdążyli już udostępnić w sieci niektóre ze skradzionych plików. Wynika z nich, że Nvidia ma w planach przynajmniej 6 nowych układów GeForce w planach. Co więcej, możliwe że poznaliśmy również kluczowe elementy specyfikacji Nintendo Switch Pro. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że kolejna konsola japońskiego producenta z pewnością otrzyma GPU od "zielonych". Z najnowszych informacji wynika, że Nintendo Switch Pro miałoby wykorzystać układ graficzny Nvidii z rodziny Ampere z obsługą ray tracingu, a także technologią DLSS - Deep Learning Super Sampling. Szczególnie DLSS byłoby fantastycznym rozwiązaniem next-genowego Switcha. Dlaczego? Najlepiej zobrazuje to poniższy materiał. Warto przypomnieć, że już wcześniej plotkowano o tym, że Nintendo Switch Pro wykorzysta najnowsze, specjalnie zmodyfikowane GPU od Nvidii, które wspierać będzie technologia DLSS. W najnowszych informacjach wspomina się również o układach SoC T234 i T239, które miałyby być przeznaczone dla next-genowego Nintendo Switch. Niestety, na ich temat nie wiemy za wiele. Powstanie następcy Nintendo Switch jest niemal pewne. Bez względu czy będzie to Switch Pro czy Switch 2, to możemy się spodziewać, że zapewni on znaczny skok wydajności w porównaniu do pierwowzoru. Bez szans na Nintendo Switch Pro w 2023 roku? Najnowsze prognozy nie są zbyt optymistyczne W ostatnich tygodniach sporo dzieje się za kulisami Nintendo. Japoński producent poinformował już, że spodziewa się, iż sprzedaż konsoli Nintendo Switch spadnie w drugiej połowie 2022 roku. Powodem tego stanu rzeczy jest utrzymujący się problem z dostępnością półprzewodników. Co więcej, nic nie wskazuje na to, iż sytuacja ta miałaby ulec poprawie nawet w 2023 roku. Takie informacje podał CEO firmy Intel - Pat Gelsinger, który ujawnił, że braki półprzewodników na rynku będą utrzymywać się do 2024 roku, a nie jak wcześniej przewidywano do 2023 roku. Uważamy, że całkowity niedobór półprzewodników przesunie się z naszych wcześniejszych szacunków z 2023 r. na 2024 r., ponieważ niedobory dotknęły już urządzeń wykorzystywanych przy ich produkcji, a uruchomienie niektórych fabryk będzie stanowiło większe wyzwanie - Pat Gelsinger Coraz więcej mówi się też o tym, że spore zapasy półprzewodników zagwarantował sobie w pierwszej kolejności Microsoft, co mogłoby stawiać amerykańskiego producenta w uprzywilejowanej pozycji w nadchodzących miesiącach. Wszystko to sprawia, że wprowadzenie na rynek nowej generacji konsoli Switch może być dla Nintendo zadaniem niewykonalnym. Odrobinę nadziei w serca osób wypatrujących Nintendo Switch Pro bądź Switch 2, mogła wlać wiadomość o przesunięciu premiery gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2 na wiosnę 2023 roku. Należy bowiem pamiętać, że to właśnie pierwsza część Breath of the Wild była tytułem startowym pierwszego Switch i do dziś uchodzi za jedną z najlepszych gier na tę konsolę. Już wcześniej spekulowano, że Nintendo będzie chciało wykorzystać premierę długo wyczekiwanego tytułu do promocji nowej konsoli. Przełożenie daty premiery The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2 może sugerować, że japoński producent chce zyskać dodatkowy czas na przygotowanie nowego urządzenia. Ostatecznie, Nintendo może ponownie przełożyć premierę gry, jednak mało prawdopodobne wydaje się, aby wypadła ona z roku kalendarzowego 2023, nawet jeśli nie uda się przygotować Nintendo Switch Pro do wydania. Nintendo Switch Pro najwcześniej za dwa lata Nie mamy najlepszych wieści dla osób wypatrujących rychłej premiery nowej generacji konsoli Nintendo Switch. Domniemany model "Pro" bądź Nintendo Switch 2 zadebiutuje najwcześniej za dwa lata. Tak przynajmniej uważa analityk branżowy Piers Harding-Rolls z firmy Ampere Analysis. Skąd takie wnioski specjalisty? Otóż uważa on, że w nadchodzących miesiącach i latach sprzedaż Nintendo Switch będzie już tylko maleć. Nawet premiery dużych i oczekiwanych gier (jak choćby kontynuacja The Legend of Zelda: Breath of the Wild) nie pomogą japońskiemu producentowi powrócić do rekordowych wyników, które generował podczas pandemii. Obecnie, według przewidywań analityków z firmy Ampere Analysis premiera konsoli zupełnie nowej generacji od Nintendo najprawdopodobniej odbędzie się w okolicach 2024 roku. Co ciekawe, Piers Harding-Rolls uważa, że wątpliwe jest, iż Nintendo Switch Pro zadebiutuje przed nową konsolą. Co do dokładnie może oznaczać? Cóż, możliwe, iż Nintendo porzuciło plany stworzenia modelu "Pro" i postanowiło całkowicie skupić się na zupełnie nowym sprzęcie. Z drugiej strony wątpliwe jest, aby japoński producent chciał zrezygnować z marki "Switch", która obecnie trafiła już do 108 milionów graczy i jest na najlepszej drodze, aby zostać najpopularniejszą konsolą w historii i tym samym pobić PlayStation 2. Włodarze Nintendo są jednak z całą pewnością świadomi, że przy coraz większych oczekiwaniach graczy - spowodowanych premierą PS5 i Xbox Series X, sprzęt nowej generacji jest im potrzebny. Szczególnie jeśli potwierdzą się plotki o premierze ulepszonych modeli owych konsol, jak choćby PS5 Pro. Idealnym rozwiązaniem dla Nintendo i sympatyków "Pstryczka" byłoby zatem stworzenie modelu Switch 2, który gwarantowałby dostęp do obszernej biblioteki gier ze starszej platformy, jednocześnie zapewniając lepsze wrażenia podczas rozgrywki. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że na nowy sprzęt od Nintendo będziemy musieli jeszcze poczekać, a póki co musimy zadowolić się podstawowym Nintendo Switch, Nintendo Switch Lite bądź Nintendo Switch OLED. Możecie być pewni, że gdy tylko pojawią się kolejne informacje na temat nowej konsoli Nintendo, to od razu damy wam znać. Zobacz również: Wszystko co wiemy na temat konsoli PS5 Slim
A kto powiedział że to był 1.6M views, 5.7K likes, 357 loves, 417 comments, 3.1K shares, Facebook Watch Videos from Chujnia z Grzybnią: Co za przypadek? A kto powiedział że to był przypadek Rafał Ziemkiewicz odniósł się do postulatu kanclerza Olafa Scholza o wiodącej roli Niemiec w Unii Europejskiej. W tekście, opublikowanym przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung", ale także przez "Gazetę Wyborczą", Olaf Scholz powiedział, że energetyczne uzależnienie Niemiec się od Rosji było błędem, który jest teraz naprawiany. Kanclerz Niemiec postawił jednocześnie postulat, żeby przekształcić Unię Europejską w jeden podmiot geopolityczny, w którym wiodącą rolę odrywałyby Niemcy. Wcześniej Schulz, teraz Scholz Kwestia sytuacji na europejskiej scenie politycznej w kontekście interesów polskich była jednym z wątków piątkowej rozmowy z Rafałem Ziemkiewiczem na antenie Telewizji Republika. Publicysta przypomniał, że 5 lat temu to właśnie "Do Rzeczy" próbowało nagłośnić wypowiedzi Martina Schulza, który kilkukrotnie na różnych zjazdach zapowiadał, że do 2025 roku zbudowane zostaną Stany Zjednoczone Europy. – Oczywiście to, co oni budują, to Związek Socjalistycznych Republik Europejskich – zaznaczył Ziemkiewicz. – Schulz mówił wyraźnie, że rządzić muszą Niemcy, bo – tu wskazał oskarżycielskim palcem dwa kraje w Europie środkowo-wschodniej – niszczą demokrację i praworządność. (…) Teraz kanclerz Scholz do tego wraca. Niemcy uważają siebie za prymusa świata i sądzą, że mają wobec ludzkości, a na pewno Europy obowiązek "ogarnięcia tej ciemnej masy i poprowadzenia we właściwym kierunku". Ciekawe jest natomiast to, że Scholz zrobił to akurat teraz, po serii kompromitacji, gdzie opłacałoby mu się zamknąć na razie – powiedział Ziemkiewicz. Ziemkiewicz: Bzdura, że z Unii Europejskiej płynie dostatek – Obok wypowiedzi Scholza mieliśmy całą serię jednoznacznych sygnałów do Polski, że Europa nie zamierza odpuścić teraz takiej okazji, jaką jest przyciśnięcie nas teraz kryzysem, węglem, uchodźcami. (…) Unijny komisarz ds. praworządności Didier Reynders powiedział, że Polska nie może liczyć na żaden „rabat wojenny” – przypomniał Ziemkiewicz. – Przyjechała – użyję potoczne słowa – "kontrol" z Parlamentu Europejskiego. Członkowie tej delegacji zaapelowali, żeby zgłaszać im przypadki nieprawidłowości. Jak wiadomo, był to apel do opozycji. Chcieli mieć podkładkę do wstrzymania nam unijnych środków, nie tylko z KPO, bo tych pieniędzy to nigdy nie zobaczymy, tylko generalnie – kontynuował publicysta. – Nie było jeszcze sytuacji, żeby któryś unijny kraj został zaszczycony przez taką "kontrol". Oni nie ukrywają zamiarów. (…) Nazajutrz po artykule Scholza, Reuters podaje informację, że Rosja wznowi dostawy przez Nord Stream 1 do Niemiec – powiedział. Ziemkiewicz ocenił, że w Polsce funkcjonują w tym kontekście dwie mega bzdury. – Pierwsza, to że z Unii płynie do nas dostatek, a jak wyjdziemy, to będzie bieda. Otóż to UE wysysa z nas (…) Druga bzdura, to jest, że jak Polska wyjdzie z UE, to będzie nas okupował wschód – powiedział publicysta. Czytaj też:Ziemkiewicz: Ja w to nie wierzę, ale premier wierzy Źródło: / Telewizja Republika, YouTubeJózef Piłsudski. Opis: o przybyciu do kwatery w Puławach i przygotowaniach do kontrataku w wojnie polsko-bolszewickiej, 12 sierpnia 1920. ISBN 9788365979896. Jak stałem się socjalistą. Opis: z przemówienia na zjeździe legionistów w Kaliszu, 7 sierpnia 1927. Herbertowi Hooverowi przez Polsko-Amerykański Komitet Pomocy Dzieciom, 1polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. it was a case was it an accident it was an accident Was it a coincidence happening by chance Sugestie Zbyt wielu, by był to przypadek. Wątpię by był to przypadek. Po ustanowieniu subwoofera barwnikowego jako jedynej opcji, która spowodowałaby "prawidłowe" odbitki przy prędkościach, których potrzebowaliśmy, był to przypadek wiercenia marki i modelu. After establishing dye sub as the only option that would produce 'proper' photo prints at the speeds that we needed, it was a case of drilling down on the brand and model. Był to przypadek równoległej ewolucji. Czy był to przypadek, czy został celowo zanieczyszczony? A może nie był to przypadek? Nie sądzę, że był to przypadek. Może był to przypadek, że ludzie/zachowywali się dziwnie. Był to przypadek błędnej identyfikacji. Koperta miała dwa znaczki - jeden na drugim - i nie był to przypadek. Wątpię, by był to przypadek. Co pewnie oznacza, że nie był to przypadek. Zbyt wiele, by był to przypadek. Jednakże musimy zapewnić, aby był to przypadek ostatni. We must, however, ensure that it is the last. Miałaś nadzieję, że był to przypadek załamania nerwowego, a potem wszystko wróci do normy. You hoped it was an isolated incident of... mental breakdown, and that your life would just return to normal. Innymi słowy szanse, że był to przypadek, są pomijalnie niewielkie. Nie sądze że był to przypadek. Pan jako ostatni widział Nicka żywego i nie sądzę, by był to przypadek. Captain, you were the last one to see Nick alive. I don't think that's an accident. Wolałbym, że nie był to przypadek. George mówił, że był to przypadek. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 72. Pasujących: 72. Czas odpowiedzi: 382 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
— Zbliż się, żebym mógł cię lepiej widzieć — powiedział król, bardzo dumny, że wreszcie jest królem dla kogoś. Mały Książę poszukał wzrokiem miejsca, gdzie mógłby usiąść, ale całą planetę zajmował wspaniały płaszcz z gronostajów. Stał więc nadal przed królem, a że był zmęczony, ziewnął.
.